Pierwsze wykorzystanie kiełzna nastąpiło
najprawdopodobniej 3500-3000 lat p.n.e. ,przez kulturę Botai zamieszkującą
tereny północnego Kazachstanu. Dowodem na to są ślady w postaci uszkodzeń
mechanicznych pozostawionych na kościach w bezzębnej części szczęki u koni. Odkrycia
tego dokonała w 2009 roku archeolog Sandra Olsen wraz z ekipą badawczą,
poszukującą śladów początków użytkowania koni na terenach dawnej Eurazji. Przypuszcza
się, że ówczesna ludność stosowała kiełzno rzemieniowe przechodzące przez
szczękę w przerwie między zębami, wiązane pod brodą i dalej przechodzące w
wodze. Indianie nazywali ten rodzaj kiełzna wojennym lub wyścigowy i możliwe,
że to właśnie ono zostało najwcześniej wymyślonym. W starożytności
stosowano także ogłowia bezwędzidłowe, najprawdopodobniej były one stosowane
jako pierwsze w początkach udomowienia koni, jednak ze względu na
krótkotrwałość materiału, z którego były wykonane trudno jest to udowodnić.
Rys.1 Kiełzno
rzemieniowe (ok.3000 lat p.n.e.) [24]
Do wykonania kiełzna ludzie epoki
kamienia stosowali najczęściej liny, kości, róg lub twarde drewno. Pierwsze
wędzidła z metalu pojawiły się na przełomie XIII i XII w. p.n.e. i były wykonane
z brązu.
![]() |
Wędzidło z epoki brązu |
Mimo, że zaczęto traktować konie z nieco
większą wrażliwością nadal musiały służyć jako główny środek transportu, a
jedyny na wojnach. W toku wojen i bitew nie było miejsca dla delikatnego
obchodzenia się z końmi, choć bardzo szanowano te zwierzęta. Wiele źródeł
archeologicznych ukazuje średniowiecznych rycerzy na rumakach obitych w zbroję,
a w pysku miały one umieszczony munsztuk oraz zwykłe wędzidło. Także pelham był
nierzadko stosowany. Jeździectwo średniowieczne nie odbiegało w dużej mierze od
dzisiejszego. Jeżdżono na luźnej wodzy munsztukowej, a wodze od wędzidła były
napięte. Świadczy to o ówczesnym pojęciu delikatności ręki względem pyska
końskiego. Forma ta mogła się zmieniać, gdy dla rycerza
pojawiał się cel walki i przeżycia np. na polu bitwy. Choć dzisiejsi jeźdźcy
nie muszą traktować jako priorytet wygraną walkę, to mimo wszystko zapominają o
partnerstwie i często jako swojego przeciwnika obierają konia tocząc z nim
bitwę poprzez szarpanie wodzami oraz kopanie.
Także w kawalerii za najlepiej sprawdzające
się kiełzno uznano munsztuk. Gdy wymagała tego sytuacja, jeździec w jednakowym
czasie musiał dać sobie radę z kierowaniem koniem oraz władaniem bronią. W tym
celu użyte kiełzno musiało być niezawodne, dlatego miało działać znacznie
mocniej niż zwykłe wędzidło.
Metody pracy z końmi z użyciem przemocy i wymuszanie siłą na koniu odpowiednich reakcji nie zanikło, a stało się tradycją. I co dziwne, nawet w dzisiejszym „wysoko” ucywilizowanym świecie istnieją kiełzna przypominające te ze starożytności, porównywalne do narzędzi tortur.
Metody pracy z końmi z użyciem przemocy i wymuszanie siłą na koniu odpowiednich reakcji nie zanikło, a stało się tradycją. I co dziwne, nawet w dzisiejszym „wysoko” ucywilizowanym świecie istnieją kiełzna przypominające te ze starożytności, porównywalne do narzędzi tortur.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz