Wędzidło jest pomocą w przekazaniu
wymaganych od konia czynności, a nieumiejętność właściwego korzystania z niej
może przynieść więcej szkody niż pożytku. Duża wrażliwość końskiego pyska i
brak świadomości o tym fakcie, stają się przyczyną występujących negatywnych
relacji między jeźdźcem, a koniem. Silne działanie wędzidła wywołuje nie tylko
dyskomfort, ale i ból, przed którym zwierze zaczyna się bronić, zamiast
zareagować zgodnie z zamierzeniami jeźdźca. Stan niepokoju i napięcia wpływa na
naprężenie mięśni, które przestają właściwie pracować. Na skutek presji i
wywołanego strachu zostaje załamana równowaga ruchu, występujący ból nie
pozwala skupić się na działaniu innych pomocy, koń zaczyna się usztywniać i
przestaje właściwie reagować na dawane mu sygnały.
Nie ma prostej reguły na stosowanie
wędzidła, ale są zasady, których należy przestrzegać. Najczęstsze błędy
popełnia się poprzez jazdę na ściągniętych wodzach w momencie, gdy koń ustępuje
w pysku, a jeździec tego nie dostrzega, gdy koń „kładzie się na rękę”, a także
przy niestabilnej ręce. W wyniku błędów popełnianych przez jeźdźca, koń
przestaje reagować poprawnie na zadawane mu sygnały lub zaczyna przeciwstawiać
się im.
Oddziaływanie wodzami jest ściśle
powiązane z reakcją konia, dlatego należy wystrzegać się ciągłego ciągnięcia za
nie. W przypadku jazdy na stale napiętej
wodzy koń odczuwa przykry ucisk na dziąsłach, którego próbuje się pozbyć
poprzez ustąpienie pyskiem. Niestety w skutek jego reakcji ustąpienia, dostaje
wędzidłem po dziąsłach, gdyż stale ciągnąca ręka jeźdźca nie zdążyła odpuścić.
W wyniku ukarania go za prawidłowo wykonaną reakcję, koń zadziera pysk w celu
ucieczki od bólu i traci zaufanie do jeźdźca. Widok taki jest praktycznie
codziennością w szkółkach jeździeckich, ale i nierzadki na wyższych szczeblach
jeździectwa. Koń broni się przed bolesnym działaniem wędzidła zadzierając do
góry pysk i przenosząc jego nacisk na zęby przedtrzonowe, co jest dla niego
mniej bolesne.
Wszelkie ściąganie wodzy powoduje
zagłuszenie działania innych pomocy dawanych przez jeźdźca. Koń skupia się na
silniejszym bodźcu i nie jest w stanie prawidłowo reagować na inne. W tym
przypadku częstym błędem jest po prostu wzmacnianie oddziaływania innych
bodźców w oczekiwaniu na reakcję. Z własnej winy jeździec utrudnia koniowi
wykonanie zadania, wzmacnia działanie pomocy poprzez stosowanie przemocy, w
efekcie otępiając konia.
Często także w celu uwolnienia się od
ucisku wędzidła, koń wyrywa wodze intensywnym wyciągnięciem głowy ku przodowi.
Reakcja ta daje mu kilkusekundową chwilę ulgi, a jej powtarzalność uzależniona
jest od jej efektywności z punktu widzenia konia.
W utrzymaniu prawidłowego kontaktu ręka
jeźdźca musi umieć podążać z ruchem konia, jednocześnie zachowując stabilność.
Powinna być w stanie utrzymać różny stopień napięcia w zależności od sytuacji,
nie wywołując sztywnych, z reguły bolesnych napięć. Ręce jeźdźca nie mogą
poprzez napiętą wodze stanowić oparcia dla konia, tzw. „piątą nogę”. Ciągłe
oparcie na wędzidle zaburza właściwe zrównoważenie konia, skutkując napięciem
mięśni i sztywnym ruchem. Jego ruch nie jest rytmiczny i regularny. Częsty
ucisk, jaki wywiera wędzidło w pysku konia, nie daje możliwości jego akceptacji,
a ból wywołuje napięcia uniemożliwiające rozluźnienie jego ciała.
Za wszelkie pojawiające się problemy nie
powinno obwiniać się konia. Edukacja jeździecka jest trudnym i długotrwałym
procesem tak i dla jeźdźca jak i konia, dlatego każdemu należałoby dać czas na
zrozumienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz