W trosce o zdrowie konia, które według
Nevzorova powinno być najważniejsze, utworzył on Centrum Badań Nevzorov Haute École.
Zajmuje się ono obszerną tematyką obejmującą współczesne dyscypliny hipiczne,
dostarcza szeroką wiedzę naukową o końskim gatunku, prowadzi badania dotyczące
wzajemnych interakcji między koniem, a człowiekiem w aspekcie biologicznym i
historycznym. W rozwój Centrum Badań NHE zaangażowani są eksperci i naukowcy,
wiodący specjaliści różnych dziedzin naukowych z wielu krajów.
Rys. 3 Schematyczna
ilustracja wstrząsu układu nerwowego mózgoczaszki [16]
Objaśnienie:
1. Gałęź nerwu trójdzielnego (n. trigeminus).
2. Zęby drugie przedtrzonowe (dentes premolars
II).
3. Nerw twarzowy (n. facialis).
4. Nerw językowy (n. lingualis).
5. Nerw małego podniebienia (n. palatinus
minor).
6. Nerw podoczodołowy (n. infraorbitalis).
7. Nerw zębodołowy żuchwy (n. alveolaris
mandibulae).
Na zamieszczonym zdjęciu (Rys. 3) został schematycznie
przedstawiony wstrząs systemu nerwowego mózgoczaszki, jaki występuje u konia
podczas ostrego działania wędzidła. Wyniki badań przeprowadzonych przez Centrum
Badań Nevzorov Haute École pokazują, że siła ręki jeźdźca podczas stałego ciągnięcia za
wodze na 1 cm
kw. jamy ustnej konia wynosi od 50 do 100 kg. Przy użyciu średniej siły wartość ta mieści
się między 180, a
220 kg,
a podczas szarpnięcia za wodze wędzidło działa z siłą od 220 do 300 kg (są to dane uzyskane
na podstawie eksperymentu przeprowadzonego na manekinie konia przez dziecko,
kobietę i mężczyznę).
Siła ta rozkłada się bezpośrednio na żywe tkanki jamy
ustnej, dotknięte są przez nią dziąsła, wargi, podniebienie, język. Użycie
paska podbródkowego wpływa na wywarcie dodatkowego ciśnienia na szczękę i
żuchwę. Skutkiem działania wędzidła jest jego wpływ na nerwy twarzowe i inne
sąsiadujące nerwy. Prócz szeroko pojętego działania na głowę, oddziałuje ono
także na połączenie stawu szczytowo-obrotowego, połączenia kręgów, napięcie
mięśni i więzadeł szyi.
Nieodpowiednie użycie wędzidła może spowodować uszkodzenia
w jamie ustnej. Mogą powstać rany, pęknięcia błon śluzowych, krwotoki,
uszkodzenia neurologiczne, a nawet złamania. Powstający ból przyczynia się do
zmian w oddychaniu i rytmice serca.
W sporcie często jeźdźcy stosują procedurę nazywaną
„piłowaniem”. Polega ona na intensywnym naprzemiennym ciągnięciu za wodze,
przypominającym ruchy, jakie wykonuje się przy użyciu piły. W efekcie wędzidło
bardzo mocno ociera się o bezzębną, ostrą krawędź żuchwy, która pokryta jest
tylko cienką warstwą błony śluzowej. Dochodzi wręcz do początkowego łamania
kości. Podczas „piłowania” centralna część wędzidła (złącze ogniw) przytrzymuje
język i wpycha go do gardła. Może doprowadzić to także do złamań zębów.
Wędzidło działa na bezzębną część błony śluzowej, w której
nie występuje warstwa podśluzowa, co oznacza, że uciska ono bezpośrednio
na nerwy. Wędzidło jest jedną z najczęstszych przyczyn powstawania drgawek
klonicznych (napadowe, rytmiczne skurcze mięśni). Są one spowodowane ciągłym
uciskiem wędzidła na żuchwę, który prowadzi do nerwobólu nerwu trójdzielnego.
Bóle w gałęzi nerwów czuciowych, które zaopatrują pysk wpływają
na zmiany w wyrazie twarzy konia. Zmienia się spojrzenie, ustawienie uszu, by
uwolnić się od ucisku wędzidła zwierze otwiera pysk. Koń nie potrafi krzyczeć,
ale dowodem wywoływanego bólu są zmiany w jego zachowaniu. Są to sygnały często
niedostrzegalne, a znaczące tak wiele, gdyż świadczą o złym postępowaniu z
koniem.
Rys. 4 Bolesne
zasady działania wędzidła [16]
Przy użyciu
ilustracji (Rys. 4) omówiono wpływ zwykłego wędzidła na poszczególne części
ciała konia.
Wędzidło spoczywa w
pysku konia na wargach, dziąsłach i języku. Język jest bardzo wrażliwy gdyż
jako narząd zmysłu posiada liczne zakończenia nerwowe. Podczas bardzo silnego
ciągnięcia za wodze wędzidło uciska język i powoduje jego cofanie się w stronę
gardła. Czasami, by uciec od bólu koń znajduje dla siebie rozwiązanie poprzez
przełożenie języka nad wędzidło. Ludzie jednak zamiast dostrzec w tym przypadku
problem cierpienia zwierzęcia, uciekają się do kupna innego kiełzna, wymyślnego
patentu, który uniemożliwi koniowi przekładanie języka.
Rys. 5 Na pierwszym planie uszkodzona
kość żuchwowa w stosunku do zdrowej kości na dalszym planie. 1- kostne ostrogi;
2-zwietrzałe zęby przedtrzonowe żuchwy; 3-puste wklinowanie, ząb pierwszy i
połowa drugiego zostały utracone; 4-zapalenie kości [3]
Powyższa ilustracja (Rys. 5) przedstawia
uszkodzenia w żuchwie konia powstałe na skutek działania kiełzna. Z pośród
zbiorów czaszek z wszystkich muzeów historii naturalnej w USA stwierdzono u 75%
występowanie uszkodzeń w postaci kostnych ostróg. Wędzidło ściera powierzchnie
i brzeg krawędzi pierwszych zębów przedtrzonowych w żuchwie. Uderzenia wędzidła
o zęby powodują podrażnienie nerwów zębodołowych i sąsiadujących wywołując
ostry ból (zdjęcia kości żuchwy dr Roberta Cook'a).
Centrum Badań NHE wraz z ekspertami
medycyny sądowej (Forensic Medical Examination Office) w Sankt Petersburgu, dokonał
sekcji zwłok jedenastu koni ujeżdżeniowych. Sześć z nich było używane w
ujeżdżeniu dłużej niż pięć lat, dwa uznane były jako „trenowane”, reszta to
konie prywatne „do jazdy” z ukierunkowaniem na ujeżdżenie, ale nie brały
udziału w zawodach. Przyczyną ich śmierci były głównie schorzenia ze strony
układu pokarmowego (kolka) i otwarte złamania kończyn.
Fot. 1 Mechaniczne zganaszowanie.
Widoczne siłowe działanie ręki jeźdźca [16]
W konkurencji ujeżdżenia jeźdźcy często
mechanicznie ganaszują konie, poprzez ciągnięcie za wodze i silne działanie
kiełzna uzyskują oni siłowe ustawienie głowy i szyi (Fot.
1). Ponieważ ślinianki przyuszne umiejscowione są między ogonową częścią
pionowej gałęzi żuchwy i atlasem, oddziałuje na nie siła ucisku, jaką wywiera
pionowe ułożenie głowy. Przymusowe zebranie powoduje długotrwałe ściskanie
gruczołów ślinowych, a ich słaba gęstość, w porównaniu do tkanki mięśniowej nie
pozwala na pełną ochronę tętnic i żył. Silne zgięcie głowy skutkuje także
zaciśnięciem górnych dróg oddechowych w kącie żuchwy, ograniczając przepływ
powietrza.
Wyniki autopsji wykazały poważne zmiany w
śliniankach przyusznych koni, rzutujące na zaburzenia w prawidłowym
funkcjonowaniu organizmu. Zaobserwowano zmiany w postaci krwiaków o głębokości
sięgającej od 3 do 13 cm
(Fot. 2). Miejsce występowania ślinianek w rzeczywistości powinno posiadać
kolor szaro-żółto-różowy. Zewnętrzne tkanki podskórne zachowały naturalny,
odpowiedni im kolor, oznacza to, że powstałe urazy nie pochodzą z przyczyn
zewnętrznych takich jak uderzenia, czy rany.
Ucisk na śliniankę przyuszną powoduje
szkody nie tylko w okolicach żył i tętnic, ale i uszkadza wiele nerwów
czuciowych. W efekcie koń cierpi odnosząc oszałamiający ból. Zmiany
zaobserwowane w miejscu występowania krwiaków wykazały ich wielowarstwowość, co
jest dowodem na to, iż koń już z uszkodzonym gruczołem ślinowym był zmuszany
wielokrotnie do dalszej pracy „w zebraniu”. Doprowadziło to do kolejnych
krwotoków wewnętrznych wywołanych poprzez ucisk na tętnice i żyły.
Fot. 2 Krwiak
na głębokości ok. 1 cm
[19]
W konsekwencji, u badanych koni obserwowano
częściowe lub całkowite kruszenie się ślinianek, wywołało to zaburzenia całego
układu pokarmowego. Brak pełnej sprawności głównego gruczołu ślinowego i
zranienia gruczołu podjęzykowego, spowodowane przez działanie kiełzna,
doprowadziły do zmiany ilości i chemicznego składu wydzielanej śliny.
Naruszenie równowagi w procesie trawienia doprowadziło do stanów zapalnych
żołądka, jelit, wystąpienia owrzodzeń, a w końcu kolki i stanu zagrożenia
życia.
Szok ,historia kiełzn to historia kontroli koni za pomocą bólu :( ogromnego bólu
OdpowiedzUsuńczas to zmienić i przestać katować konie drodzy miłośnicy tych zwierząt !
aaaaaaaaa ! biedne konie :(
OdpowiedzUsuńBiedne konie- ale dobrze, że jest coraz więcej ludzi, którzy to widza i chcą zmienić.
OdpowiedzUsuńtylko jak to można zmienić? trzeba by było wymyślić nowy sposób "sterowania" końmi podczas jazdy...
OdpowiedzUsuńno proszę...końmi nie "steruje się" za pomocą wodzy....to tylko jedna z pomocy- nie musisz mieć do tego kiełzna! z resztą samo kiełzno też nie jest złe...tylko ręcę które nie umieją go uzywać..
Usuńtak na dobra sprawe koniem mozesz sterowac samym dosiadem, lydki, osadzenie sie w siodle. Dla tego od zawsze preferowane bylu u mnie oglowia bezwedzidlowe
UsuńOd kiedy "steruje" się koniem za pomocą wodzy i kiełzna??? Coś takiego może napisać tylko kompletny ignorant, który "wozi się" a nie jeździ konno! Konia prowadzi się DOSIADEM! Można z powodzeiem jeździć całkowicie bez wodzy!
OdpowiedzUsuńMasz rację. Dobry jeździec powinien umieć jeździć konno kontrolując konia własnym dosiadem oraz łydkami. Wodze i wędzidło nie są potrzebne :) Najlepiej nauczyć się prowadzenia konia dosiadem poprzez częste jazdy na oklep - cóż.. tyłek trochę poboli, będziemy wytrzęsieni na wszystkie strony, ale poprawimy swój dosiad i równowagę :D
UsuńPoza tym można kupić specjalne ogłowia bez wodzy :) Należy też pamiętać, że prawidłowo dobrane wędzidło nie powinno kaleczyć konia
Hmmm... G'woli przypomnienia:
Usuń1. Koń nie odczuwa bólu w ten sam sposób co ludzie, więc całe to gdakanie o "NIEWYOBRAŻALNYM" bólu jest średnio zasadne.
2. Jak nie wędzidło to co? Już widzę jak genialni jeździeccy używają hakamore... Yhy... W moim mniemaniu złamanie kości nosowej jest bardziej bolesne...
3. "(...)szarpnięcia za wodze wędzidło działa z siłą od 220 do 300 kg(na cm^2)", Oczywiście, dla porównania do wygięcia porządnego pręta stalowego o średnicy 1 cm potrzebna jest siła około 240 kg/cm^2. Czyli w skrócie jeśli to co jest tam napisane było by prawdą, większość koni miała by wyrwaną dolną szczękę... Gdyż do złamania kości lub rozerwania tkanki miękkiej są potrzebne o wiele mniejsze siły, co dowodzi delikatnie rzecz ujmując, niskiej jakości źródeł.
4. Nawet jeśli będziemy żyć w hipotetycznym świecie w którym powyższa teoria jest prawdą, to i tak nic by ten artykuł nie zmienił.
5. CZEKAM NA HEJT <3
Ciekawe skąd wiesz, jak konie odczuwają ból... Z obserwacji pewnie nie, bo byś go widział w ich mowę ciała. To że nie mają dźwięku dla bólu nie oznacza że go nie odczuwają.
Usuńprzecież to jest zwykły, bezempatyczny troll, nowoczesny Kartezjusz dla ubogich - szkoda wręcz czasu, by mu tłumaczyć, czemu jest idiotą...
Usuńto co czasem robią ujeżdżeniowcy to tragedia...Ile razy wszystko jest na siłę...ile razy trenerowi nie chce się włożyć więcej pracy w trening i uzywa patentów, które byłyby tak naprawdę zbędne...dlaczego ludzie, którzy się tym zajmują pozwalają na to? Czemu podobają im się nienaturalnie wygięte głowy po samą pierś? Spienione pyski, kiełzna, które nawet nie przypominają kiełzna a kupę złomu? Pieknie wygląda, gdy ktoś radzi sobie z koniem praktycznie bez użycia rąk, w zwykłym wędzidle...wszystko dosiadem...przez codzienny trening i pracę, ale z miłością do zwierzęcia jednocześnie...Są i tacy, którzy potrafią bez ogłowia...bo się da...tylko trzeba chciec, być cierpliwym i naprawdę kochać zwierzę a nie sam sport...
OdpowiedzUsuńNaturalsi jebani sie znalezli
OdpowiedzUsuńNie Naturalsi tylko ludzie myślący!! Jeśli ktoś nie potrafi w swym małym rozumku wyobrazić sobie że można współpracować z tymi zwierzętami bez patentów i bez siły to zaczyna wszystkich obrażać. Ja jeżdżę i przy użyciu wędzidła i bez dlaczego?? Bo się tak po prostu da!! Wędzidło w rękach odpowiedzialnego i wyczulonego jeźdźca wcale nie robi mu krzywdy pod warunkiem że nauczony jest on kierowana konia własnym ciałem!! No ale do tego trzeba mieć pewną wiedzę i umiejętności drogi ignorancki Anonimie!!
UsuńKlasycy zawsze mają klapki na oczach ,kon do nich mówi a oni nie kapują :) Dla nich najważniejsza jest przemoc,wobec konia oczywiście.Najlepiej założyć paski,patenty ,ciasno,bolące kiełzno,zaszarpać ,zakatować ,bo klasyk rządzi a koń cierpi.Nie dziwię się że kon często ucieka z wybiegu od takiego kata. Wypuść konia i klasyka na wybieg to od razu widać jak się ''lubią''
UsuńTak samo są ślepi wśród naturalsów niewyuczonych, jak i wśród takich "klasyków". Wystarczy trochę poszukać i poczytać, aby zobaczyć, że klasyczna jazda jest również naturalna, ponieważ na wędzidle nie każdy po prostu potrafi jeździć. Karen Rolf jest świetnym przykładem klasyka, który jeździ na wędzidle, jak i bez. Jazda konna jest dla inteligentnych ludzi, klasyków i naturalsów.
UsuńWszytsko łądnie pięknie ale wg mnie to wszystko zależy od przypadku... ogólnie konia powinno kierować się dosiadem jednak dużo koni jest "robionych" na szybko, szybko wsiadają na nie jeźdzcy którzy naoglądali się bolka i lolka gdzie hamuje się wodzami.. Myślę że patrzenie na konia tylko i wyłącznie jak na potulną ofiarę nie jest właściwe... koń to takrze zwierzę które może być złośliwe. Może to być pourazowe od złego kontaktu z człowiekiem ale może taki mieć poprostu charakter. Jezdzić na takim koniu bez wędzidła jest niebezpieczne... Więc myślę że najlepiej będzie jak ci co kochają konie postarają się popracować nad swoim dosiadem by wodzy używać jak najmniej :)
OdpowiedzUsuńŁadnie pieknie to najlepiej poznać badania i w nie wreszcie uwierzyć ,bo niestety są prawdziwe .Polecam ''Metal w pysku '' http://www.bitlessbridle.com/index.php?main_page=product_info&cPath=5&products_id=17
UsuńJazda konna jest dla cierpliwych i inteligentnych a niestety wielu to buraki na koniach którzy bólem ,przemocą sie ''komunikują'' Ta wasza jazda na kontakcie jest barbarzyńska ,szkoda ze was nic nie boli gdy klepiecie tyłki w siodle ,jakze czesto niedopasowanym :(
OdpowiedzUsuńapropo ogłowia bez wedzidła to na te potrzeby badan nad kiełznami stworzono nowe ogłowie bitles bridle dr.Cook ,zostało zbadane i obecnie jest najlepszym nowoczesnym ogłowiem na rynki ,popularnr poza granicami naszego zacofanego polskiego kraju :) Na tym ogłowiu powinien juz kazdy kon chodzic .
polecam inteligentnym http://bitlessbridle.com/
Przemoc nigdy nie jest rozwiązaniem !,uczy jedynie jak kon ma się ciebie bać i uciekac od ciebie ,nie dziwie się ze tak wielu klasyków ma problemy ze swoimi końmi ,bo jak koń ma lubić kata ? jak ma mu zaufać gdy ciągle śmiga batem i szarpie na pysk zadając ogromny ból często do krwi?
OdpowiedzUsuń44 yr old Business Systems Development Analyst Estele Mapston, hailing from McCreary enjoys watching movies like Nömadak TX and Table tennis. Took a trip to Longobards in Italy. Places of the Power (- A.D.) and drives a Ferrari 250 GT SWB Berlinetta Competizione. Czytaj dalej
OdpowiedzUsuń